[...]
Kilka uwag odnośnie postępowego ruchu księży.
Pozytywna część księży skupia się wokół Komisji Duchownych i Świeckich Działaczy Katolickich przy Wojewódzkim Komitecie Frontu Narodowego. Organizacja ta z każdym rokiem wzmacnia się ideologicznie i ilościowo. Obecnie liczy ona około 70 aktywistów. Większa ich część rekrutuje się z terenu diecezji kieleckiej. Komisja Duchownych w 1955 r. przeprowadziła szereg zebrań i zjazdów w duchu pozytywnym do Polski Ludowej. Najważniejszym był zjazd zorganizowany w listopadzie 1955 r. z okazji X-lecia ruchu społecznie postępowego*. Wykazał on poważny wpływ Komisji Duchownych na kler. W zjeździe tym wzięło udział około 350 księży i działaczy katolickich. Biorąc pod uwagę, że hierarchia kościelna, szczególnie na terenie województwa kieleckiego, aktywnie przeciwdziałała zjazdowi, zjazd ten, przy wysokiej frekwencji, ma jeszcze szczególniejszą wymowę. [...]
Komisja Duchownych wymagała stałej opieki i kierownictwa. Brak pełnej opieki spowodował w 1955 r., że KD, a szczególnie działacze ze „Słowa Powszechnego” wykorzystali tę organizację do założenia kilkunastu punktów kolportażowych katolickiej prasy — co nie jest wskazane.
Mimo że działacze Kom. Duch. nie mniej niż inny kler fanatyzują ludność na tle religijnym, a nawet jako organizacja mają większą możność wyjednania u władz załatwienia wielu spraw korzystnych dla Kościoła, to jednak na obecnym etapie widzi się potrzebę wzmacniania tej organizacji, by w realizacji polityki na odcinku wyznaniowym wykazać wierzącemu społeczeństwu, że nie kler reakcyjny jest reprezentantem wiary i Kościoła, a kler patriotycznie ustosunkowany do Polski Ludowej.
Niepokojącym zjawiskiem KDiŚDK jest to, że w łonie kierownictwa tej organizacji istnieją poważne rozbieżności między Sekretarzem Wójcikiem a ks. Jaroszkiem i Skórskim. Rozbieżności te powstały na skutek popełnionych nietaktów w stosunku do siebie, a być może, że intencją ks. Skórskiego i Jaroszka jest rozbicie tej organizacji od wewnątrz, bowiem postępowanie tych księży wskazuje na dwulicową działalność. [...]
28 lutego
Antoni Dudek, Sutanny w służbie Peerelu, „Karta” nr 25/1998.
Jutro wybory, a raczej „wybory” — zadziwiające, że do ostatniej chwili nic nie powiedzieli, jak należy „głosować” — jedno „Słowo Powszechne” wspomniało o możliwości skreślania kandydatów. […]
[...] Nikt już nie wie, że mógłby być inny ustrój i wśród ludzi prostych nikt nie rozumie, że jest to ustrój całościowy, że jedno wynika z drugiego, że to kiedyś Rosjanie narzucili. Ten naród jest poniżany, a wcale o tym nie wie — jedną z form poniżenia są właśnie te „wybory”. Ja w nich udziału nie wezmę — niech chociaż ktoś ocala jakoś „honor”.
Warszawa, 18 marca
Stefan Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996.